Kapa z Kęt to dzieło łączące w sobie piękno efektownego orientalnego materiału z niezwykłą historią, której głównymi bohaterami są król Jan III Sobieski i św. Jan Kanty.
12 września 1683 r. dowodzone przez Jana III Sobieskiego połączone siły polskie i cesarskie, wsparte posiłkami z państw Rzeszy Niemieckiej, starły się pod murami Wiednia z potężną armią imperium otomańskiego. Po 12 godzinach walki do decydującego – jak się później okazało – natarcia przystąpiła husaria dowodzona przez polskiego monarchę. Przeciwnicy nie wytrzymali naporu i rzucili się do ucieczki. Droga do tureckiego obozu stanęła otworem.
Jan III w liście do królowej Marii Kazimiery tak opisywał to, co ukazało się jego oczom: „namioty tak obszerne, jako Warszawa albo Lwów w murach, […] i tysiąc innych drobiazgów wielce ładnych i wielce drogich, ale to ogromnie drogich. […] Mam i konia wezyrskiego ze wszystkiem siedzeniem, […] złotych szabel pełno po wojsku y innych wojennych rynsztunków. […] Co zaś za delicye miał [wezyr] przy swych namiotach, wypisać niepodobna. Miał łaźnie, miał ogródek i fontanny, króliki, koty, i nawet papuga była, ale że latała, nie mogliśmy jej pojmać”.
Wiele spośród zdobytych cennych przedmiotów król rozdawał hojną ręką, najpierw innym dowódcom, zasłużonym w bitwie, a później, po powrocie do kraju, również licznym kościołom i klasztorom. Wśród darów były elementy uzbrojenia, a także piękne tkaniny pochodzące z obozu tureckiego pod Wiedniem. Jedną z nich król darował – czy też kazał darować – do niewielkiego kościoła w Kętach. Dlaczego?
Swymi hojnymi darami monarcha uhonorował najważniejsze sanktuaria w Polsce, takie jak katedrę na Wawelu, bazylikę na Jasnej Górze, kolegiatę (obecnie katedrę) warszawską czy kolegiatę w Żółkwi. Część przedmiotów znalazła się w miejscach, które Jan III odwiedził przed wiedeńską bitwą i w których się modlił, np. w kościele w Studziannej-Poświętnem czy kolegiacie św. Anny w Krakowie.
Kęty wybrał z innego powodu – było to bowiem miejsce narodzin Jana Kantego, profesora uniwersytetu w Krakowie. Jan Sobieski odwiedzał jego grób w kolegiacie św. Anny już podczas swoich studiów w Krakowie, modlił się także przy nim przed wyruszeniem pod Wiedeń. Po bitwie ofiarował do tej świątyni zdobyte przez siebie cenne trofea, m.in. tureckie buńczuki. Błogosławiony Jan Kanty (kanonizowany w 1767 r.) był także imiennikiem, a więc patronem króla. Jest więc niezwykle prawdopodobne, że z wdzięczności za duchową opiekę, w którą monarcha wierzył, polecił on przesłać piękną turecką tkaninę do kościoła w Kętach.
W Kętach – czy też w jednym z pobliskich warsztatów – z tkaniny uszyto kapę liturgiczną. Przez wiele lat musiała być umieszczona blisko ołtarza św. Jana Kantego, wskazywały na to liczne plamy z wosku świec. Traktowano ją jako obiekt niezwykły, egzotyczny, o wielkim znaczeniu, przypominający polskiego monarchę i jego największy triumf jako obrońcy chrześcijaństwa – zwycięstwo w bitwie pod Wiedniem.
W latach 2016–2018 kapa przeszła staranną konserwację, finansowaną m.in. ze środków Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie. Projekt realizowany we współpracy z Muzeum Diecezjalnym w Bielsku-Białej pozwolił nam ocalić wyjątkową pamiątkę związaną z ważnymi postaciami i wydarzeniami polskiej historii. Bezcenny zabytek jest prezentowany do 21 lipca 2019 r. w monumentalnej sali na osi pałacu wilanowskiego – Wielkiej Sieni.
Autor tekstu: Konrad Pyzel / Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie